Tacy Sami...

Chodź połóż się obok mnie
chcę w Księżycu, w Księżycu tulić Cię
Kochać, kochać, kochać tak bez pojęcia
ale odrzuć siebie, którą nosisz
którą nosisz w dzień
i pomóż bym i ja tak uczynić mógł

pozostańmy tak

Tylko Ty, Tylko Ja
Tylko Ty, Tylko Ja

Tak. Stałem wtulony w nią. Deszcz padał jak oszalały. Ale koncert trwał.
Przytulałem się do niej. Płakałem.
Nie mogłem się powstrzymać. Ciepłe łzy zalały moje mokre od deszczu policzki. Okulary zaparowały mi jeszcze bardziej. A ja mocniej przylgnąłem do jej dredów.
Tak. Tylko my.,

Nie bójmy się swych ciał
niech się nasycą głodne oczy
rękom swobodę węży daj
we dwoje pokonamy strach


Tylko Ty, Tylko Ja,
Tylko Ty, Tylko Ja i Ty
Ja i Ty

Wspomnienia wróciły. Z pięknych początków. Gdzie wiedzieliśmy, że dla nas świat nie ma granic. Wiedzieliśmy, że najważniejsze jest tu i teraz, że trzeba cieszyć się każdą chwilą razem. I gdzie się podziali Ci ludzie? GDZIE?

Boisz się, więc
powiedz, że nie boisz się
To tak zawsze pierwszy raz
nie Bój się, o nie
Tylko Ty, tylko Ja
Tylko Ty. Tylko Ja

Są... są dalej. On obejmuje ją od tyłu. Ona mocno ściska jego dłonie, jakby chciała powiedzieć: KOCHAM CIE TAK NIEWYOBRAŻALNIE, ŻE NIE DA SIĘ TEGO WYMÓWIĆ. Oboje stoją na koncercie przeszyci wspomnieniami. Są. Mocno.
Ich dusze lgną do siebie.
Oboje marzą.
Oboje wspominają.
Siebie.
Ich.
Nas.

Płakałem... bo wiem, czego chcę w przyszłości.
Chce Ciebie
Takiej jak na początku... jak dziś.
Na zawsze...

Więc śpij spokojnie
Więc spokojnie śpij