wtorek, 6 września 2011

Wesele

Wraz z Kropka, jej rodzicami i babcią wybraliśmy się na wiejskie wesele do jej rodziny. Ja - Myślnik - byłem strasznie stremowany tym faktem, że poznam tak dużą część jej familii.
Byliśmy tam łącznie 3 dni, które dały naszym relacją wiele. Dokładniej moim z rodzicami Kropki i nie tylko nimi.
Działo się wiele:

Weselne i poprawinowe spacery z kropkowatymi rodzicami - czasem sam z nimi, czasem jeszcze z Nią.
Genealogiczne poszukiwania i dotąd zapomniana część rodziny, w którą Myślnik po cichu jest wkomponowywuje.
Próba zbliżenia się przez tańce do pewnej starszej Cioci.
Nocne rozładowanie niewyrzycia grecko-mysłowickiego, w czasie gdy nikogo nie ma w domu po powrocie do miejsca spania.
Nieudana próba zaśnięcia razem.
Podróże po dawnych rodzinnych ziemiach - stare opowieści, które również interesują Myślnika.
Pamiętanie nowych znalezisk genealogicznych lepiej niż Kropka, mimo iż dotyczą NARAZIE jej rodziny.
Dużo kłótni.
Noce powroty samochodem przez Kropkę.
Nie-Palenie taty Kropki- Myślnik dostaje PLUSA.
Rozmowy, rozmowy, rozmowy - nie tylko między nami.

Świetny czas, który mam nadzieję udało mi się wykorzystać, żeby zbliżyć się do rodziny.
Kropko jesteś ze mnie dumna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz