Kropka ma problem. W sumie ja też. Ale może zacznę od początku:
Gdy pewnego razu, kropa zobaczyła myślnika, podskoczyła z zadowolenia, radości i ekscytacji. No i wszystko byłoby pięknie i różowo, gdyby nie to, że po chwili zaczęła nagle kuleć. Mówi, że ją noga boli, ze ma takie jakby dreszcze, takie luźne obijanie się czegoś o coś, no ale nikt nie spodziewał się, że to może być coś co wymaga interwencji lekarza.
No... dziś kropka poszła do lekarza. Nastała się prawie cały dzień za nim ktoś ją przebadał. Co tam, noga ją boli, a pielęgniarka mówi, że lekarzy nie ma bo operują i żeby przyszła popołudni. Tak.. nasza genialna służba zdrowia. No przyszła... i co?
i szyna gipsowa na 10 dni...
no... kto by się spodziewał.
i jak się pomyśli, że to wszystko zaczęło się od niewinnej wielkiej radości.
Moja 10-dniowa kaleka... :>
Niestety, tak to bywa. Wystarczy krzywo sobie stanąć na chodniku i gotowe.
OdpowiedzUsuńOby wszystko ładnie się zagoiło... zrosło.... wykurowało.... żeby zdrowie wróciło ;)