czwartek, 30 sierpnia 2012

razem, razem, razem.

Mam namiastkę wspólnego życia. Od niespełna dwóch miesięcy jesteśmy ciagle razem, nieustannie. I pomyśleć, że za tydzień obudzę się w moim pomarańczowym łóżku i nie będę miała komu się wkopać pod kołdrę i przygnieść swoją miłością, NASZĄ.

Zdrugiej strony jeszcze tylko tydzień i odczarujemy to cholerne, beznadziejne lotnisko w Frankfurcie.

Coraz rzadziej się nienawidzimy, coraz częściej się lubimy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz