Mam namiastkę wspólnego życia. Od
niespełna dwóch miesięcy jesteśmy ciagle razem, nieustannie. I
pomyśleć, że za tydzień obudzę się w moim pomarańczowym łóżku
i nie będę miała komu się wkopać pod kołdrę i przygnieść
swoją miłością, NASZĄ.
Zdrugiej strony jeszcze tylko tydzień
i odczarujemy to cholerne, beznadziejne lotnisko w Frankfurcie.
Coraz rzadziej się nienawidzimy, coraz
częściej się lubimy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz