Dziś jest dzień, kiedy się poznaliśmy, kiedy to wszystko się zaczęło...
w sumie cholerny zbieg okoliczności...
ktoś zrezygnował z uczestnictwa, ktoś musiał iść w zamian, dzieci, przymuszenie do siedzenia obok siebie, poranne rozmowy o kościele, szybka rozmowa sam na sam w mcdonaldzie i do tego jeszcze żydzi....
Wiem... skomplikowane... ale jakoś udało się to ogarnąć...
i tak właśnie mija rok, kiedy pierwszy raz pogadałem z kropką, pierwszy raz gadałem z nią sam, na dodatek, mimo, iż ona nie była jakoś specjalnie szczęśliwa z tego faktu i co chwile patrzyła na telefon i chciała już iść...
taaaak... i tak jakoś z odrobiną słodkości, problemów, rozmów POWSTALI:
KROPKA I MYŚLNIK!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz