sobota, 26 lutego 2011

Schody

Mam wrażenie, że bardziej się nie da...
Mam wrażenie, że wyżej już nic nie ma...
Mam wrażenie, że dalej kończy się już świat...

A jednak z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc okazuje się, że się da...

A zarazem z każdym dniem ma się wrażenie, że to już najmocniej...
że już dojrzała... że już jej maksymalna granica została osiągnięta...
A jednak... da się więcej...

patrząc wstecz... dziwimy się, analizujemy, czemu tak wolno, czemu tak szybko... co spowodowało, że była w zagrożeniu, a co spowodowało, że rozkwitła jeszcze bardziej...

Każdy dzień jest schodem... Jest przestrzenią wielu możliwości...
I te schody tak naprawdę nie mają końca... bo da się dążyć do jej ideału w nieskończoność...

Co to?
To uczucie...
To miłość...
Nasza...

A tak naprawdę ta miłość jest już idealna...

Każdego dnia... o każdej porze


Kropka dziękuję, że jesteś... 

5 komentarzy:

  1. Nie ma ideałów, bo ideały są nudne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za coś, ale mimo wszystko

    OdpowiedzUsuń
  3. Siemka. Tu kiler... dzieki za zaproszenie... fajny blog... choć troche mnie dołuje... jest to trochę... inne ... wracają wspomnienia i w ogóle...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm.. miłość, winda do nieba

    OdpowiedzUsuń
  5. ah, idealna miłość... coś takiego jednak istnieje! nadzieja wstępuje w moje serce... :)
    kocica

    OdpowiedzUsuń