Droga do wariactwa

Bywają dni, kiedy nic się nie układa, nikt nie chce Cię słuchać, kiedy wszyscy patrzą na ciebie jak na wariata albo idiotę...
Przynajmniej ja tak mam...
i tak było dziś...

do tej pory miałem takie dni... w sumie ich było dość dużo. Odkąd pojawiła się kropka w moim życiu ich liczba dramatycznie spadała. I dobrze.  
.
Poszedłem do kropki wyżalić się:

- Wszyscy mnie dziś traktują jak wariata... Czemu? Co? Jak? Wieeeem! wiem że powiedziałem, że tłusty czwartek jest w przyszłą środę... ale jakoś tak w ogóle nikt nie chce ze mną gadać... Jestem wariatem... I ty jakby mnie tak kochasz dziś odrobinkę mniej... - powiedziałem
- Myślnik... - uśmiechnęła się uroczo, szarpiąc mnie za włosy - Nie wystarczam Ci ja? nooo... może jesteś trochę szalony... ale to źle? - zrobiła taką minę, że odrazu zrobiło mi się cieplej na sercu - A wiesz co? Nieprawda! Nieprawda! Ja bym cię dziś zjadała...
- Taaaak? - zapytałem ze zdziwieniem, udając że nie wiem o co tej kobiecie chodzi
- No! - podskoczyła radośnie kropka


I jak tu jej nie zwariować na jej punkcie?