MAŁA ZŁOŚNICA
Kropka od czasu do czasu jak ją coś mocniej podirytuje zaczyna się zachowywać dość specyficznie. Mówi, że ją łamie w kościach. Wszystko dosłownie - WSZYSTKO ją denerwuje. Ma przymrużone wściekłe spojrzenie, twarz zmarszczoną, a ręce z palcami zamieniają się w karykaturalnie wykrzywione pazury, zęby są przygotowane, żeby pogryźć tego, kto się zbliży.
Wszystko wygląda dość śmiesznie... Gdy zamknę oczy, to widzę wtedy małą tupiącą o wszystko Kropkę-dziewczynkę z przedszkola, która nie umie zapanować nad swoimi emocjami. Ponadto jeszcze bardziej rozśmiesza mnie ślad jej jedynek (po miedzy którymi jest dość spora szpara) na mojej ręce.
Ciężko ją czymkolwiek udobruchać... trzeba przeczekać, żeby sama ochłonęła...
Choć istnieje jeden dobry domowy sposób na to, żeby wyładować to całe napięcie...
Tak... Seks
ROZTARGNIONA
Dziś rano czekam rano w centrum na Kropkę na przystanku... już miała być. Widzę, że podjeżdża jej autobus, wiec już zaczynam szykować się, na to że ją zobaczę. No i co... czekam... czekam... czekam... I NIC!
no to zdziwiony dzwonie i się pytam jej, gdzie jest:
ONA: Kochanie, w autobusie nooo...
JA: Alee autobus właśnie przyjechał i już nikogo tam nie ma...
Kropka patrzy na zegarek: Ooo... to chyba zaspałam... będę za 30 minut
JA: Aleee... to zupełnie inny autobus...
ONA: No pomyliło mi się wsiadłam nie w ten.... pomyliłam godziny...
Dobra... stwierdziłem: CZEKAM!
no ale tak zacząłem sobie myśleć, jak ona mogła te godziny pomylić... no ja rozumiem pomylić 7 z 8, ale pomylić autobusy, które różnią się odjazdem o 15 minut?
Jak można pomylić godzinę np. 7:16 i 7:43... BO JA NIE ROZUMIEM :D
ona nie rozumie też... do teraz nie wie jak to się stało...
Dziwna? Roztargniona? Wariatka?
Myślę, że wszystkie 3 ją opisują.
Cóż, widocznie ten typ tak ma ;)
OdpowiedzUsuńTakie zachowania pewnie czasem irytuja druga stronę, ale.. czy życie nie jest ciekawsze dzięki takim pozytywnie roztargnionym "wariatkom"?
OdpowiedzUsuńKażda kobieta czasami tak ma ;)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka jadąc pewnego pięknego dnia na studia zamyśliła się i wysiadła w miejscowości, gdzie chodziłyśmy do LO...dopiero w połowie drogi do szkoły ocknęła się, że przecież od 3 lat studiuje ;) To się nazywa pozytywne zakręcenie ;D
Pozdrawiam cieplutko