poniedziałek, 28 marca 2011

Nowy świat

Dziś rozmawialiśmy na temat przyszłości ze strony formalnej. O dzieciach i miejscu zamieszania. To, że będziemy mieć 2 lub więcej dziecków, ale w porywach do 3 to wiadomo. Jedno ma mieć na imię Julia, drugie Tymek albo na odwrót, zależy w jakiej kolejności się będą rodzić. Nie mamy przewidzianych dwóch chłopczyków ani dwóch dziewczynek - choć myślę, iż z taka sytuacja byśmy sobie też poradzili.
Mieszkanie: jak wiadomo mieszkamy na śląsku. Nasze życie skupia się w Katowicach. Chcielibyśmy na początek coś taniego, żeby było nas stać, a z drugiej strony, żeby nie było na zewnątrz niebezpiecznie i dziecko mogło się spokojnie bawić z kolegami w parku. Co prawda kropka coś tam marudziła, że ona to najbardziej chciałaby mieszkać w domu z dzieckiem, że przeprowadzki potem to nie jest taka fajna sprawa. No, ale nie każdy od razu dom stawia. Trzeba zacząć od fundamentów, a tym jest mieszkanie. Chyba, że nam się jakoś cudownie pieniądze rozmnożą... kto wie, kto wie... Zobaczymy.
W każdym razie zrobiliśmy sobie przegląd dzielnic w Katowicach i stwierdziliśmy, że może to być Wełnowiec, ale chyba najbardziej pożądaną przez nas opcją byłoby Tysiąclecie. Co prawda jest jeszcze opcja mieszkania gdzieś na peryferiach tak, żeby do Katowic dojeżdżać, np. Mysłowice, Tychy czy Chorzów. Padły też nieco bardziej egzotyczne opcje jak: Pszczyna, Tarnowskie Góry, a nawet Świętochłowice.
A wiec tak sobie rozważamy naszą przyszłość...
Ale to na pewno nie koniec rozmów na ten temat, powiedziałbym, że wręcz początek.
Taaaak...
Jedno jest w tym wszystkim pewne: MIŁOŚĆ!

5 komentarzy:

  1. Z tą większą, niż dwójka, ilością dzieci to przejdzie Wam jak tylko będziecie mieli jedno.. A po drugim to na pewno. Dzieci to ogromne szczęście, ale też dużo wysiłku i próba dla Waszego związku. Życzę Wam jednak mnóstwa takich rozmów i spełnienia większości z tych marzeń o domu itd...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widzę wszystko macie obmyślane :) ale takie rozmowy są na prawdę potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby nie mam tak daleko na Śląsk, ale jakoś to nie moje tereny i nie znam tych okolic ;)
    Najłatwiej i najprzyjemniej jest wygrać w totka, bo to ułatwia tyyyyle spraw i pozwala na gładki start. Cóż, marzenia....

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chciałabym miec chociaz jedno dziecko,dwójka góre.Z reszta zycie zweryfikuje nasze jak i zarowno wasze plany.
    U mnie do dzieciaczków jeszcze daleko,za rok koncze studia,pozniej praca,w miedzyczasie podyplomówka i dopiero moze za jakies poltora do dwoch lat bedziemy myslec...na dzieci zawsze przyjdzie czas(no moze nie po 40:)))ale tak do 28 rz chcialabym miec chociaz jedno..
    dobrze ze chociaz mam mieszkanie,na kredyt bo na kredyt ale swoje M4..
    i tego wam tez zycze..:))
    www.anairda.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie planowanie od strony technicznej jest niesamowicie radosne i przyjemne. Ja już nie mogę się doczekać urządzania tego naszego wspólnego mieszkanka, kupowania firanek, i tego wszystkiego, co, poza miłością, tworzy wspólny dom. Są jednak takie rzeczy, które przyćmiewają ten bajkowy obraz wspólnego życia - jak pieniądze, praca, realia. Widzę, że u Was wszystko rozsądnie wyważone.
    Dama Kier

    OdpowiedzUsuń